Tytuł
|
Żagiel - silny wiatr, odchyłka, turbulencje - złamanie kręgosłupa
|
Okoliczności wypadku:
|
Data wypadku: 2007-04-07 Godzina wypadku Miejsce wypadku: jedna z zaglowych gorek, wysokosc niecale 50m Kategoria wypadku: podwinięcie Rodzaj lotu: żagiel Zdarzenie miało miejsce przy akrobacji Nie Maks. siła wiatru: 11-13 m/s Kierunek wiatru Liczba poszkodowanych: Uczeń: Pilot: 1 Pasażer: Postronny:
|
Konsekwencje:
|
Złamania - Ręki: Nie Nogi: Nie Kręgosłupa: Tak Miednicy: Nie Żeber: Nie Inne: Nie Obrażenia - Wewnętrzne: Nie Skręcenie: Nie Zwichnięcie: Nie Urazy - Czaszki: Nie Twarzy: Nie Psychiczny: Inne: Nie Obrażenia śmiertelne: Nie
Konsekwencje prawne: Koszty leczenia: Nie OC: Nie Inne: Nie
|
Pilot
|
Stopień wyszkolenia: Czy lot odbywał się pod nadzorem instruktora? Nie Data ukończenia kursu: Nalot całkowity: Nalot w roku wypadku: Waga pilota:
|
Dokładny opis miejsca i przebiegu wypadku:
|
"Przyjezdny" wjechal na startowisko ze znajomymi (nielotami). Widzac calkowity brak latajacych oraz kilku paralotniarzy przy samochodach (w kombinezonach, wiec ciezko tego nie zauwazyc) wyjal sprzet i zwrocil sie w strone startu. Na zaczepke "latamy?" odrzekl "tylko rozprostuje skrzydlo". Rozlozyl sprzet ponizej startu - przy probie postawienia skrzydla poplataly sie linki (pilotowi wyrwalo tasme z rak). Pilot zszedl z towarzystwem na sam dol gorki z (oficjalnym) zamiarem rozplatania skrzydla. Po dluzszej chwili zauwazylismy go latajacego u podnoza gorki - nie wiadomo, czy wystartowal celowo czy tez mimo woli (drugie wykluczam, do postawienia skrzydla nie trzeba przeciez wpinac sie do uprzezy). Po kilku minutach z zerowa postepowa wszedl w (kolejny) podmuch i przy wyjsciu dostal prawa klape (okolo 1/2). Poniewaz nie bylo widac pilota a tylko skrzydlo - po krawedzi splywu ocenilem kompletny brak reakcji na klape. Efekt: dokrecenie o pol obrotu i (ze wzgledu na mala wysokosc) uderzenie z wahadla w ziemie na wypelniajacym sie skrzydle. "Dobrze trafil", bo ziemia w tym miejscu byla miekka (orane pole) - moglo sie skonczyc dodatkowymi zlamaniami. Nie potrafie powiedziec jak i na co upadl, sladow po butach nie odnalazlem choc moglo je zakryc uderzenie uprzezy - ze startu widac bylo tylko czasze). Po uderzeniu w ziemie ciagniety byl z wiatrem (przez skrzydlo) przez kilka metrow. Obrazenia: uraz kregoslupa. Z uszkodzen sprzetu: tylko rozdarta przez deske siedziska uprzaz.
|
Skrzydło
|
Producent/Model: Atest: DHV 2 Rozmiar skrzydła: Data produkcji: Data ost. badania technicznego: Nr seryjny:
|
Uprząż
|
Model: Rodzaj protektora: piankowy
|
Zapas
|
Mocowanie: Rzucony zapas: Nie Kto przekładał zapas: Kto montował zapas: Data przełożenia:
|
Sugerowane wyjaśnienie wypadku
|
Przyczyna bezposrednia: brak reakcji na klape. Nawiasem mowiac - w tych warunkach nie powinien wpinac skrzydla do uprzezy o starcie nie wspominajac. Byc moze "przycisnela go" chec popisania sie przed towarzystwem, ale to tylko moje domysly. Poszkodowanego z twarzy nie kojarze, choc podobno byl tu juz kilka razy. Jak sam stwierdzil "gorke znal bardzo dobrze", o co moge posadzac tylko kilku znanych mi pilotow... Tego dnia byly mocne turbulencje (wyczuwalne bardzo mocno na starcie) oraz silna odchylka (rzedu 50 stopni) i duza predkosc wiatru (ponad 10m/s)- nikt z miejscowych nie latal (choc jednostki wczesniej probowaly...). Dodam, ze na tej gorce mozna latac bezpiecznie przy 10-11m/s, jednak nie w mocnej turbulencji z mega-odchylka. Pilot popelnil kilka mega-bledow: brak reakcji na klape, start w za mocnych dla niego w-kach (odchylka, turbulencje i sila wiatru), nie znajac dobrze gorki i widzac nie latajacych zdecydowal sie na start... Na sile tego dnia mozna bylo latac - jesli ktos lubi latanie "jak po kocich lbach" i mocne wrazenia...
|